Kołnierzyki

Jakoś długo nie mogłam się przekonać do modnych obecnie kołnierzyków. Tworzyłam szerokie kolie w zastępstwo ale w końcu mnie dopadło.
W środę o godzinie 16:30 rozpoczęłam pracę nad kołnierzykiem. Sądziłam, że potrwa to to tylko chwilę ale trzymało mnie do 4:30 rano, kiedy pstryknęłam zdjęcie, pomaszerowałam do łazienki a następnie padłam nieprzytomna na łóżko. Gdyby nie mój syn pewnie spałabym z 12 godzin....;)
Cóż po tej akcji jak pisałam w poprzednim poście moje ręce odmówiły posłuszeństwa a mózg przytomności (cóż to nie była jedyna zarwana noc nad koralikami w zeszłym tygodniu).

A oto efekty:

16:30 środa 13.03.2013

no i już czwartek 4:30 14.03.2013

Sami zadecydujcie czy było warto siedzieć tyle godzin :)

Mnie pochłonęło tak, że dziś zaczęłam pracę nad kolejnym - w trochę innym stylu i kształcie.
Jak tylko skończę to się pochwalę efektami - obiecuję :)


Komentarze

  1. O rany, myślałam, ze tylko ja tak mam, że jak siądę nad koralikami po południu, to podnoszę głowę rano następnego dnia :) Kołnierzyk śliczny, sama się brałam za coś podobnego, ale jakoś nie czuję jeszcze tego, może się przekonam ;) Czekam na kolejny! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Szalona kobieta! ;) Ja chyba nie miałabym tyle cierpliwości do kołnierzyka... Podziwiam poświecenie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo miło mi Was gościć na moim blogu. Czekam na Wasze opinie i sugestie. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

Wedding bells I

Wariacje na temat Rivoli...

Wakacyjne prace...TOHO Cube i Matubo