Dziś małe wprowadzenie i zapowiedź mojej nowości. Ostatnio trochę mnie nie było, ponieważ walczyłam ;) Szyłam, prułam, kombinowałam... Wynikiem tych eksperymentów są między innymi naszyjnik, kolczyki i bransoletka... Dziś pokażę to co najważniejsze - biżuterię, którą wykonałam na bazie schematu, który w ferworze walki udało mi się ułożyć. Jutro postaram się ukończyć i opublikować dla Was kurs, który pokaże podstawę do utworzenia poniższej biżuterii. Na razie kilka zdjęć dla zachęty... :) kolczyki kolczyki naszyjnik broszka Na dziś to tyle...jest już bardzo późno - szczegóły co i jak zrobić, z czego powstała biżuteria zdradzę Wam jutro wieczorem. Mam nadzieję, że warto będzie czekać. Przepraszam za jakość zdjęć - jutro postaram się o lepsze. Robiłam je przed chwilą w kiepskim świetle :(
Kolejna moja praca muszę przyznać powstawała w niewielkich bólach. Z jakiego powodu? Cóż, odkąd się przeprowadziłam do Niemiec nie mogę podjechać do mojego ukochanego sklepu i dokupić brakujących koralików, które akurat by mi pasowały do mojego wzoru - od tak. Zależy mi również na maksymalnym wykorzystaniu zapasów koralików, które przywiozłam ze sobą. Jest ich bowiem sporo zwłaszcza, że kupowanie koralików w pewnym czasie było uzależniające ;) Kolejna sprawa - zawsze starałam się robić coś z głowy a więc rzadko kiedy stosowałam jakieś konkretne schematy - wiadomo korzystałam z nich kiedy stawiałam pierwsze kroki w koralikowaniu. Później, chyba większość osób, która zajmuje się tym hobby wie, że nabiera się takiej wprawy, że dokładnie wie się gdzie jaki koralik pasuje gdy się wymyśla coś nowego. I tu pojawił się u mnie mały kłopot - zszywanie, wyplatanie, prucie, prucie i prucie...wszystko falowało i nic się nie układało. Niestety moje oko straciło na mocy i musi znów dojść do swojej ...
Długi weekend niespodziewanie okazał się wyjazdowy i rodzinny. Pomimo, że nie zrobiłam wszystkiego tego co zaplanowałam bo np. zapomniałam szydełka :( to co nieco udało mi się dokończyć. W mojej szafie jest bowiem sporo rzeczy, które czekają cierpliwie na wykończenie lub rozprucie... Po pierwsze i najważniejsze w końcu skończyłam bransoletkę z karneolu. Kiedyś pisałam o kołnierzyku, że robię i czeka aż do niego usiądę hmm... w fazie końcowej postanowiłam, że lepsza będzie z niego bransoletka i tak moja praca nad nią poszła w odstawkę...dalej. Wciąż szukałam do niej odpowiedniego wykończenia. Niestety wszystko było albo za małe, albo za duże albo nie w tym stylu i po prostu nie pasowało aż w końcu natknęłam się na bransoletkę "Gourgandine" Kasi ( http://miracolopiccolo.blogspot.com/2013/08/gourgandine.html ) i olśniło mnie! Zapięcie gorsetowe, które Kasia użyła w swojej bransoletce było idealne - zatem dzięki niej w końcu moja bransoletka została skończona! A oto ef...
Komentarze
Prześlij komentarz
Bardzo miło mi Was gościć na moim blogu. Czekam na Wasze opinie i sugestie. Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)